W piątek 8 grudnia wystartowałem w najbardziej zwariowanej imprezie - nocnej jezdzie na orientację po mieście. Szalone tempo, jazda wbrew wszelkim regułom i moc niezapomnianych wrażeń. Jazda w grupie sprawiła, że poszukiwanie punktów i ich rozszyfrowywanie odbyło się bezbłędnie. Na koniec szalony bieg po hipermarkecie Tesco i powrót na metę z zakupiona tam cytryna. Nieoczekiwanie 2 miejsce.
Wszystko odbyło się tak szybko, że moja relację musi zastapić to co napisali inni